Życie potrafi zaskakiwać, a czasem te zaskoczenia są bolesne. Pani Krystyna, 78-letnia mieszkanka Brzozowa, przekonała się o tym na własnej skórze. Wystarczyła chwila nieuwagi podczas wieszania firanek – upadek z krzesła, a w konsekwencji złamana noga w okolicy piszczeli. Dla osoby w jej wieku to nie tylko ból fizyczny, ale także ogromne wyzwanie logistyczne i emocjonalne.
– Dni przelatują mi przez palce – mówi Pani Krystyna, leżąc w łóżku już trzeci miesiąc. – Kolejny miesiąc w tym samym miejscu, w tej samej pozycji. To trudne, zwłaszcza gdy jest się samemu.
Na szczęście w jej życiu pojawiło się światło w tunelu. Dyrektor lokalnej fundacji zorganizowała dla niej łóżko ortopedyczne, a także codzienną opiekę. Rano przez dwie godziny panią Krystynę odwiedza opiekunka, która pomaga jej w podstawowych czynnościach. – To ogromna ulga – przyznaje. – Bez tej pomocy nie dałabym rady.
Jednak początki były dramatyczne. – Gdy mnie przywieziono do domu trzeciego dnia po operacji, byłam w szoku – wspomina. – W szpitalu nie mogłam nawet przesunąć nogi o centymetr, a tu nagle miałam radzić sobie sama. Płakałam, gdy lekarz powiedział, że wypisuje mnie do domu. Mówiłam: „Panie doktorze, ja jestem sama. Nie mogę zrobić zakupów, ugotować obiadu, a co dopiero zadbać o siebie w takim stanie”.
W odpowiedzi usłyszała, że ma przecież sąsiadów, którzy mogą jej pomóc. – Dyskutowałam z nim, tłumaczyłam, że to nie takie proste – opowiada. – Powiedziałam mu wprost, że z takim podejściem do starszych ludzi powinien zmienić zawód. A on na to: „To nie wczasy”. To było jak uderzenie – dodaje ze smutkiem.
Pani Krystyna podkreśla, że bez pomocy fundacji jej sytuacja byłaby tragiczna. – Nie wiem, co bym zrobiła – mówi ze łzami w oczach. – Ta pomoc to dla mnie prawdziwe błogosławieństwo.
Jej historia to nie tylko opowieść o złamanej nodze, ale także o samotności, z jaką mierzą się starsze osoby oraz o tym, jak ważna jest solidarność i wsparcie ze strony innych. Fundacja dała Pani Krystynie nie tylko łóżko i opiekunkę – dała jej nadzieję.
– Każdy z nas może znaleźć się w trudnej sytuacji – podsumowuje Pani Krystyna. – Dlatego warto pomagać. Nigdy nie wiadomo, kiedy sami będziemy potrzebować wsparcia.
Historia Pani Krystyny to poruszający przykład tego, jak kruche bywa ludzkie życie i jak łatwo można znaleźć się w sytuacji, w której bez pomocy innych nie da się funkcjonować. Jej słowa o samotności i braku zrozumienia ze strony lekarza skłaniają do refleksji nad tym, jak traktujemy osoby starsze i czy na pewno robimy wszystko, by zapewnić im godne warunki życia.
– Nie chcę, by ktokolwiek przeżywał to, co ja – mówi Pani Krystyna. – Dlatego apeluję: bądźmy dla siebie życzliwi. To nic nie kosztuje, a może zmienić czyjeś życie.