Pani Jadwiga, 82-letnia pasjonatka rękodzieła, po stracie męża i przebyciu udaru znalazła się w sytuacji, która wydawała się bez wyjścia. Walczyła z samotnością, chorobą, bólem i poczuciem bezradności. Dzięki pobytowi w Dziennym Domu Pomocy, jej życie na nowo nabrało barw.
Pani Jadwiga całe życie była aktywną kobietą, której pasją było tworzenie gobelinów. Jej dzieła zdobiły nie tylko jej mieszkanie, ale także domy przyjaciół. Niestety, po śmierci męża życie pani Jadwigi diametralnie się zmieniło. Smutek i apatia zawładnęły jej codziennością, a sytuację pogorszył udar, który pozostawił ją z niedowładem nogi. Samotna i zamknięta w swoim mieszkaniu, z trudem radziła sobie z codziennymi wyzwaniami.
Nadzieja pojawiła się, gdy w przychodni lekarskiej, w której się leczyła wzięła do ręki ulotkę o Dziennym Domu Pomocy w jej dzielnicy – miejscu, które oferowało seniorom opiekę, wsparcie terapeutyczne i towarzystwo innych osób. Pani Jadwiga początkowo była sceptyczna do tego by chodzić codzienne do takiego miejsca, ale ostatecznie postanowiła spróbować.
Pierwsze dni w DDP były trudne, lecz dzięki ciepłej atmosferze i empatycznemu personelowi Pani Jadwiga zaczęła otwierać się na nową sytuację Terapia zajęciowa przywróciła jej radość tworzenia. Jej gobeliny, pełne kolorów i emocji, stały się inspiracją dla innych seniorów w DDP. Zachęcała ich do odkrywania nowych pasji, dzieląc się swoją wiedzą.
Niestety, działalność DDP została zakończona z powodu braku środków finansowych. Powrót do samotności okazał się dla Pani Jadwigi i innych uczestników bolesnym doświadczeniem. Choć niektórzy podopieczni wciąż utrzymują ze sobą kontakt, nic nie zastąpiło im atmosfery i wsparcia, jakie oferował DDP.
Historia Pani Jadwigi przypomina, jak istotne są takie miejsca jak Dzienne Domy Pomocy. Dają one osobom starszym nadzieję, siłę i poczucie przynależności. To także apel do nas wszystkich, by wspierać tego rodzaju inicjatywy i nie pozostawiać starszych ludzi samych w ich domach i w zmaganiach ze swoją niesamodzielnością.